Historia tego miejsca +
o nas

Spędziliśmy ponad 20 lat w kraju Wikingów – Islandii, gdzie wiatr hula bez oporu, a drzewo to raczej rarytas niż standard krajobrazu. Po takiej lekcji minimalizmu przyrody, zapragnęliśmy czegoś odwrotnego. Dlatego wylądowaliśmy w miejscu, gdzie las nie zaczyna się za horyzontem, tylko tuż za płotem.

Z drugiej strony, zawsze mieliśmy słabość do imprez z mikrofonem w ręku. Karaoke, ognisko, śpiewy do rana – to byl nasz żywioł. I tak jak uwielbiamy słuchać ludzi z talentem, tak samo szanujemy tych, którym go nie starczyło, ale nie przestali próbować. W typowym polskim domu po 23:00 pojawia się problem – dzwoni sąsiad, a potem pojawia się policja jako najwyżsi arbitrowie wokalnej jakości. U nas? Najbliżsi sąsiedzi są ponad pół kilometra dalej, więc nie tylko nie słyszą, ale i nie są zmuszeni oceniać repertuaru.

Tak powstał pomysł na Las Warmegas – dom z sercem, dom z dystansem, dom z charakterem. Trochę jak Las Vegas (tylko z bocianem zamiast kasyna), z imprezowym klimatem, ale i komfortem na wysokim poziomie.

To miejsce stworzyliśmy z myślą o ludziach, którzy chcą odpocząć po swojemu – w jacuzzi, z mikrofonem, w saunie albo z kieliszkiem czegoś zimnego pod gwiazdami.

RODO obowiązuje, ale my preferujemy wersję rozszerzoną:
„Co się dzieje w Warmegas, zostaje w Warmegas” – i nikt nie pyta o szczegóły 😉

A propos historii tego miejsca… Dodamy jeszcze, że zanim przeszło w nasze ręce, nieruchomość służyła zupełnie innym celom – podobno przez kilka lat działała tu plantacja marihuany. Instalacje techniczne w piwnicy to nadal niemal muzeum techniki konopnej. Może kiedyś powstanie tu „ Muzeum Specjalnych Ziol Regionalnych”? A na razie to po prostu dowód, że ten dom zawsze był związany z dostarczaniem dobrego nastroju na imprezy – w takiej czy innej formie.